– W państwa instytucie został zamordowany człowiek – dziekan splótł dłonie – szanowany profesor, w dodatku dyrektor ! W budynku, w którym powinna kwitnąć kultura i nauka, dokonano ohydnej zbrodni. Co więcej, policja i prokuratura są zdania, że tego straszliwego czynu dokonał ktoś ze środowiska… z w a s z e g o środowiska – podkreślił.*
Profesor Zawistowski, dyrektor wydziału archeologicznego Uniwersytetu Warszawskiego, zostaje zamordowany, a na jego ciało natrafia przypadkiem grupa jego podwładnych. Zbrodnia na uczelni jest czymś szokującym, bo przecież tu się nie zabija.
Zmarły za życia przysporzył sobie wielu wrogów, a kierownicze stanowisko umożliwiało mu podejmować niepopularne decyzje oraz odkrywać sekrety swoich pracowników. Za fasadą nauki kryje się wiele grzechów, kim więc jest morderca profesora ?
Śledztwo prowadzi duet śledczych, do komisarza Jacka Budrysia dołączyła właśnie sierżant Iga Mirska. To będzie jej pierwsza sprawa w Warszawie. Środowisko uniwersyteckie nie jest jej obce, pochodzi z rodziny naukowców. Współpraca z Budrysiem nie okaże się łatwa, a morderca Zawistowskiego uderzy ponownie..
To chyba pierwszy polski kryminał uniwersytecki. Szkoda, że przeszedł bez większego echa – jest bardzo dobrze napisany (w przeciwieństwie do wielu innych intensywnie promowanych rodzimych kryminałów, którym przydałaby się porządna redakcja i korekta), posiada wyraziste postaci, a sama intryga nawiązuje do klasycznych wzorców (wymienię chociażby wąskie grono podejrzanych oraz siłę dedukcji). Antagonistyczna para głównych bohaterów to dodatkowy walor.
Polecam.
Wydawnictwo WAB 2017 / str. 350 / *tamże
Moja ocena 8/10